Lifting siatkowy bez skalpela. Ekspertka ostrzega: skutki mogą być nieodwracalne
Kliniki chirurgii plastycznej mają bogatą ofertę zabiegów, mniej lub bardziej inwazyjnych, których celem jest poprawienie naszego wyglądu i odjęcie kilku lat. Nie brakuje też kontrowersyjnych metod, choć te nie zawsze przynoszą zamierzony efekt.
Lifting siatkowy bez skalpela. Przed osobliwą procedurą ostrzegają eksperci
Poprawki małe i duże
Wiele osób decyduje się na przeprowadzenie zabiegów za granicą. Czasem jest to podyktowane oszczędnościami, innym razem planowana procedura po prostu nie jest wykonywana w danym państwie.
Przed podjęciem tak radykalnych kroków, warto jednak zastanowić się, jaki efekt chcemy uzyskać i czy kontrowersyjne, a czasem ryzykowne zabiegi są rzeczywiście konieczne. Efekty nie zawsze mogą okazać się warte.
Siatkowy lifting twarzy
Doktor Fischhof-Smielak to lekarz medycyny estetycznej, która na swoim profilu na TikToku zaprezentowała osobliwą metodę liftingu twarzy. Spiderman facelift, czy też lifting siatkowy to dopiero nietypowa technika.
Ta metoda wykonywana jest głównie w Bangkoku i robi piorunujące wrażenie. Jak dowiadujemy się od specjalistki, procedurę przeprowadza się w przypadku, gdy chirurg obawia się krwiaków u operowanego pacjenta.
Lifting bez skalpela
Jeśli szwy zostaną usunięte w ciągu 48 godzin od zabiegu, istnieje szansa, że nie pojawią się blizny. Metoda nie jest jednak szczególnie skuteczna, ponieważ nie obejmuje tkanek głębokich, a tym samym nie da efektu prawdziwego liftingu twarzy.
Zarówno doktor Fischhof-Smielak, jak i światowej sławy chirurdzy techniki zdecydowanie nie polecają. Skuteczność liftingu bez skalpela jest znacznie mniejsza, a wiąże się z ryzykiem powstawania wielu nieestetycznych blizn.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
