Przez lata stosowała wypełniacze twarzy. 34-latka ostrzega

Ashley przyznała, że regularnie korzystała z zabiegów w gabinetach medycyny estetycznej. Poddawała się zastrzykom z botoksu, wypełniaczom, liposukcji, poprawiła także nos i usunęła nadmiar skóry wokół oczu.

Lata poprawek kosmetycznych sprawiły, że jej wygląd diametralnie się zmienił. W końcu zaczęła "wyglądać dziwnie" i zupełnie "nie jak ona". Zdecydowała się na odwrócenie efektów wcześniejszych zabiegów. Teraz sama namawia młode kobiety, by "nie próbowały naprawiać swojego wyglądu wypełniaczami.

- Kiedyś pompowałam wypełniacz wszędzie, gdzie się dało. Musiałam to wszystko naprawić i usunąć, miałam luźną skórę. Teraz wkładam dużo pracy w zdrowy styl życia - wyznała w rozmowie z DailyMail.

Ashley pragnie otwarcie rozmawiać o swoich doświadczeniach i zaznacza, że nie planuje już nigdy stosować wypełniaczy. Swoim apelem ma nadzieję dotrzeć do jak największej liczby młodych osób.

- Nie chcę, żeby moje córki popełniły te same błędy, co ja, kiedy byłam młodsza. Wyciskali wypełniacz z mojej twarzy przez wiele godzin. Skończyło się na tym, że usunęli mi 4 cm z każdej strony twarzy - wyznała.

Zobacz także: Wygrała powiększanie ust w konkursie. Skończyło się katastrofą

Wypełniacze, zazwyczaj zastrzyki kolagenu lub kwasu hialuronowego, mają zwiększać objętość twarzy lub zredukować zmarszczki. Ich efekt utrzymuje się nawet przez 18 miesięcy, w nadmiarze jednak zmieniają kształt twarzy.

- Wypełniacze były pierwotnie stosowane w celu kompensacji utraty objętości starzejących się twarzy. Kiedy są stosowane w celu powiększenia twarzy u młodszych osób lub zmiany pierwotnych cech, często mogą wyglądać nienaturalnie - wyjaśnia dermatolożka dr Emma Wedgeworth.

Dominika Najda, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródła

1. DailyMail