Czy środki odstraszające komary są bezpieczne? Eksperci rozwiewają wątpliwości
Komary gryzą jak szalone, więc w starciu z nimi sięgamy po wszelkie dostępne na rynku środki. Które preparaty są skuteczne, a jednocześnie bezpieczne nawet dla najmłodszych? Specjaliści rozwiewają wątpliwości i zdradzają, czego sami używają.
1. Plaga komarów
Tegoroczny deszczowy maj, ciepła i wilgotna aura oraz sytuacja powodziowa poskutkowały rekordową liczbą komarów. Eksperci są zgodni, że takiej plagi nie było od lat. Wszyscy odczuwamy boleśnie ich obecność. Komary bezlitośnie gryzą i pozostawiają na skórze swędzące ślady.
Całe szczęście polskie komary nie przenoszą chorób zakaźnych. W innych stronach świata można zachorować bardzo poważnie na malarię, Dengę lub gorączkę krwotoczną.
Jednak i "nasze" komary są bardzo uciążliwe, choć może mniej niebezpieczne. Bolesne ugryzienia mogą dokuczać przez wiele dni, u osób wrażliwych zdarzają się reakcje alergiczne.
Nic dziwnego, że bronimy się, jak możemy. Sięgamy po repelenty, rozpylamy je na skórze, w pomieszczeniach, zakładamy ochronne opaski, używamy specjalnych wkładów do kontaktów. Preparaty przeciwko komarom różnią się składem i efektami zastosowania. Ale czy są bezpieczne?
2. Niebezpieczne repelenty
Główny Inspektorat Sanitarny wydał komunikat, w którym ostrzega przed stosowaniem repelentów.
- Pryskaj "z głową"! - apeluje GIS. - Odstraszając komary, czy inne gryzące owady, nie zapominaj o swoim zdrowiu! Produkty biobójcze, których używamy w lecie: na spacerze, podczas grilla, na wakacjach, są używane w nieprawidłowy sposób. Kupowane u nierzetelnych sprzedawców mogą nie tylko zadziałać nieprawidłowo, ale także spowodować zagrożenie dla zdrowia.
Sanepid podkreśla, że najważniejsza rzecz, na którą trzeba zwrócić uwagę kupując takie preparaty, to widoczne na etykiecie pozwolenie na obrót oraz instrukcje stosowania.
- Nie pryskaj więcej, niż zaleca producent i sprawdź, czy któryś ze składników cię nie uczula – informuje GIS w specjalnym komunikacie na temat komarów.
Rzecznik GIS, Jan Bondar, komentuje podane oświadczenie i jednocześnie uspokaja:
- Nie mam informacji, żeby preparaty legalne na terenie Unii Europejskiej powodowały negatywne skutki. Ale zdarza się, że ludzie kupują w internecie jakieś "cudowne" środki. Zachęcam, by zajrzeć do spisu zarejestrowanych w Polsce leków, gdzie jest podane wszystko, co jest legalnie na rynku - podkreśla.
- My nie mówimy, żeby nie używać repelentów! - zwraca uwagę Bondar. - Ale musimy mieć świadomość, że jednak są to środki biologicznie czynne. Trzeba dokładnie zapoznać się z etykietą danego środka. Tam są podane instrukcje, z jakiej odległości należy się pryskać, są podane kwestie odległości od oczu i ust.
Rzecznik GIS uspokaja, że nie przypomina sobie odnotowania na terenie Polski groźnych powikłań po użyciu repelentu.
Postanowiliśmy sprawdzić, co "siedzi" w popularnych preparatach na komary. O pomoc poprosiliśmy chemika oraz farmaceutę.
3. Repelenty - skład
W większości preparatów przeciwko komarom stosowane są wymiennie lub w połączeniu te same substancje: DEET, citriodiol, ikarydyna, IR3535.
Na opakowaniach wyraźne są ostrzeżenia przed kontaktem z oczami, niekiedy również przed nanoszeniem na dłonie oraz przed stosowaniem u dzieci w określonym wieku.
- Repelenty są lotnymi, zazwyczaj oleistymi substancjami, które zapobiegają lądowaniu komarów i innych owadów na skórze - tłumaczy dr nauk chemicznych Zofia Iskierko. - Idealny środek odstraszający powinien chronić przed wieloma różnymi owadami przez kilka godzin i utrzymywać się na skórze nawet podczas pocenia się, ocierania lub mycia - wyjaśnia.
- Problemem, który dotyczy większości repelentów niezależnie od składu, jest brak wyraźnych instrukcji w kwestii stosowania. Ponadto brakuje informacji o możliwych skutkach ubocznych, jak uczucie pieczenia na skórze, zaczerwienienie skóry, uczucie pieczenia w drogach oddechowych – wymienia chemik Zofia Iskierko.
4. Tajemniczy DEET - działanie, skutki uboczne
DEET, czyli dietylotoluamid, to najczęściej spotykany na całym świecie składnik preparatów przeciwko owadom. W dostępnych w europejskim obrocie produktach nie przekracza zwykle 35 proc. Istnieją środki o jeszcze wyższym stężeniu DEET, dochodzącym do 50-60 proc.
Odradza się je w codziennym użytku ze względu na toksyczność, polecane są jedynie dla osób, które podróżują np. do krajów tropikalnych, gdzie zagrożenie np. malarią jest realne. Co złego tak naprawdę jest w DEET?
- To środek opracowany przez Departament Rolnictwa Stanów Zjednoczonych, dostępny na rynku od 1957 r. - przypomina chemik. - Jest powszechnie stosowany jako środek odstraszający na całym świecie, jest również rekomendowany przez WHO.
- Dietylotoluamid jest toksyczny dla układu nerwowego – zauważa mgr farmacji Marcin Korczyk. - Narażenie na wysokie dawki DEET może prowadzić do licznych skutków ubocznych. Większość objawów neurologicznych, takich jak napady padaczkowe, obserwuje się u dzieci w wieku poniżej 2 lat, podczas gdy u dorosłych obserwuje się zwykle niewielkie podrażnienia skóry.
Z tego względu nie wszyscy powinni sięgać po ten preparat. - Jest bezwzględnie zakazany w przypadku noworodków do 2. miesiąca życia oraz u kobiet będących w ciąży. Nie zaleca się go również u dzieci poniżej 12. roku życia. Nie należy go nakładać na skórę, gdyż grozi podrażnieniami, a kiedy się pocimy, może się wchłaniać więcej DEET. Lepiej nakładać na ubranie - tłumaczy Marcin Korczyk.
Choć dotychczas uważano, że DEET jest niezastąpiony w ochronie przed komarami, doktor Iskierko przedstawia wyniki nowych badań:
- Ostatnie analizy wskazują, że DEET może być zarówno bardziej toksyczny, jak i mniej skuteczny w porównaniu z innymi repelentami, jak IR3535, ikarydyna lub olej z eukaliptusa cytrynowego, znany w obrocie handlowym jako citriodiol - informuje.
Chemik potwierdza, że istnieje szereg skutków negatywnych po korzystaniu z preparatów z dodatkiem DEET, z których podrażnienie skóry i pieczenie są najbardziej delikatne.
- Nowe amerykańskie badania, których wyniki opublikowano ostatnio (Alfhili, M. A., et al., Toxicol. Appl. Pharmacol., 2019, 370, 36-43) dowodzą, że DEET może upośledzać i działać niszcząco na czerwone krwinki, prowadząc do anemii - mówi chemik.
- Szwajcarskie badania (Hasler, T., et al., Travel Med Infect Dis., 2019, 28, 27-33) potwierdzają, że DEET może przenikać do krwi. Po aplikacji na skórę, DEET można wykryć w osoczu. U kobiet ciężarnych może przejść przez łożysko. Brak badań wykazujących wpływ na płód, ale profilaktycznie w ciąży odradza się stosowanie.
Czy spray na komary może zaszkodzić przyszłej mamie i jej dziecku?
- Każdy środek stosowany często i w dużych ilościach może być szkodliwy, jednak zastosowany doraźnie i tylko miejscowo nie powinien zaszkodzić. Pamiętajmy, że w pierwszym trymestrze ciąży najlepiej ograniczyć podawanie środków biochemicznych i chemicznych do organizmu, bo większość nie jest sprawdzona pod kątem niekorzystnego działania na płód - tłumaczy lek. med. Krzysztof Kucharski, ginekolog w Centrum Medycznym Damiana.
DEET znany jest też jako neurotoksyna. Po zastosowaniu mogą pojawić się bóle głowy, pieczenie oczu, zaburzenia widzenia. W skrajnych przypadkach – drgawki. Atutem DEET jest wysoka skuteczność. Mimo niewątpliwych korzyści w starciu z komarami, warto zachować ostrożność lub skorzystać z alternatyw.
- Do tego warto pamiętać, że DEET wchodzi w reakcje z tworzywami sztucznymi i powoduje ich rozpuszczanie się. Uważajmy przed nałożeniem tego środka na wózki, ubrania z tworzyw sztucznych – ostrzega farmaceuta Marcin Korczyk. To dlatego środki z DEET są zawsze w sprayu w aluminiowych pojemnikach - inne opakowania mogłyby się rozpuścić.
Farmaceuta dodaje instrukcje, jak bezpiecznie korzystać z preparatów zawierających DEET. Nie należy przede wszystkim rozpylać ich w zamkniętych pomieszczeniach, stosować u ciężarnych i małych dzieci. Należy unikać kontaktu z oczami i dłońmi, gdyż wówczas można nieświadomie przenieść preparat do ust.
5. Ikarydyna - mniej skuteczna, mniej toksyczna
Ikarydyna występuje w obrocie handlowym również jako picaridin albo pod kodem KBR3023. To syntetyczny, lotny i nierozpuszczalny w wodzie oleisty środek odstraszający.
Zdaniem chemika, ma mniej skutków ubocznych, a jest prawie tak samo skuteczny jak DEET.
- National Poison Data System podaje jako skutki uboczne: podrażnienie i zaczerwienienie oczu, wymioty i podrażnienie jamy ustnej. Nie odnotowano jednak przypadków poważnych zaburzeń lub zgonów - zauważa doktor Iskierko. - Ta substancja jest bezzapachowa. Może to być atut dla tych, którzy nie lubią specyficznego aromatu DEET.
Ikarydyna została opracowana w latach 80. ubiegłego stulecia.
- Badania przeprowadzone na zwierzętach nie wykazały szkodliwego wpływu wysokich dawek ikarydyny na układ nerwowy, co jest główną wadą DEET. Jest bezzapachowa oraz bezpieczna, może być użytkowana zarówno przez dorosłych, jak i przez dzieci, ale od pewnego wieku – wymienia farmaceuta Marcin Korczyk.
- Ikarydyna nie powoduje podrażnień skóry i innych reakcji alergicznych. W przeciwieństwie do DEET nie powoduje uszkodzenia materiałów syntetycznych - dodaje ekspert.
Zdaniem Marcina Korczyka nie należy "przedobrzyć" z zabezpieczeniami: - Ikarydyna w połączeniu z DEET daje toksyczną mieszankę! Więc nie mieszaj różnych środków na komary - ostrzega.
6. IR3535 i citriodiol
Kolejnym składnikiem, który możemy znaleźć w repelentach jest IR3535. Pod tą enigmatyczną nazwą kryje się środek działający słabiej niż ikarydyna i DEET.
Ten preparat jest jednak bezpieczny. Nie wykazuje toksyczności, nie podrażnia.
- W celu odstraszania owadów i kleszczy poleca się stosowanie preparatów zawierających od 10 do 30 proc. IR3535 – informuje farmaceuta.
Zwraca jednak uwagę na jeden mankament: - IR3535 może uszkadzać tworzywa sztuczne, działa krócej niż DEET i ikarydyna. Może też powodować miejscowe podrażnienia oczu.
Ten środek ma jednak również swoje zalety: - Stosunkowo bezpieczny, bezzapachowy, może być stosowany u dzieci już powyżej 12. miesiąca życia, a niektóre preparaty nawet od urodzenia. To substancja bezpieczna dla środowiska naturalnego, ulega biodegradacji.
Citriodiol, olejek z eukaliptusa cytrynowego, w wysokim stężeniu odradza się do stosowania u dzieci. Jednak w przypadku wyższego stężenia, przewidywany czas działania się przedłuża.
- Charakteryzuje się świeżym, przyjemnym zapachem. Produkty do stosowania bezpośrednio na skórę dostępne są w stężeniach 5-15 proc. i zapewniają ochronę przez 0,5-2 godzin - podaje Marcin Korczyk, w sieci lepiej znany jako Pan Tabletka. Dodaje, że korzystne działanie może mieć również szereg innych olejków: lawendowy, paczuli, mięty pieprzowej, bazyliowy, eukaliptusowy, anyżowy.
Chociaż olejek eteryczny może dawać poczucie bezpieczeństwa, jako środek bardziej naturalny niż chemiczny, Pan Tabletka ostrzega, że są to substancje, które mogą uczulać.
- To bardzo silne alergeny, mogą podrażniać oczy. Mają stosunkowo krótki czas działania, który w podwyższonej temperaturze w upalne dni ulega jeszcze większemu skróceniu.
Jakie środki można uznać za optymalne: jednocześnie bezpiecznie i skuteczne?
- Dla siebie, gdy idę wędkować albo zbierać grzyby, wybieram DEET w stężeniu 20-30 proc. Dla dziecka powyżej 2. roku życia stawiam na produkt z ikarydyną lub IR3535 – deklaruje Marcin Korczyk
Doktor nauk chemicznych Zofia Iskierko dodaje:
- Myślę, że lepiej jest kupić spray lub krem do ciała, niż używać wtyczek do prądu albo świec odstraszających owady. Wtedy opary wdychamy nawet całą noc. Na szczęście komary to problem bardzo krótkiego czasu w roku - podsumowuje.
Chociaż badania naukowe dowiodły potencjalnej szkodliwości niektórych substancji, w praktyce są one bezpieczne, o ile są stosowane zgodnie z instrukcją i przeznaczeniem. Coraz więcej producentów zamieszcza szczegółowe informacje tym, jak często w ciągu dnia można używać danego środka.
Osoby, które spryskują skórę praktycznie co chwilę, mogą być zaskoczone, że w większości przypadków sugeruje się użycie maksymalnie dwa razy dziennie. Zwraca się również uwagę, aby unikać kontaktu ze skórą.
To może być pewne zaskoczenie, ponieważ większość z nas skupia się właśnie na dokładnym zabezpieczeniu skóry. Warto dokładnie przeczytać instrukcję na opakowaniu, bo może się okazać, że wystarczy tylko popsikać ubrania.
Zachowanie zdrowego rozsądku jest najskuteczniejszym zabezpieczeniem. Warto profilaktycznie unikać terenów wilgotnych, gdzie potencjalnie komarów jest więcej, stosować można również odpowiednią odzież albo moskitiery.
Stosując repelenty trzeba zagłębić się w opis składu. Na większości problemem jest brak wyraźnej instrukcji, z jakiej odległości rozpylać lub brak informacji, od jakiego wieku u dzieci można je stosować. Zamiast bezmyślnego wykorzystywania zakupionego preparatu, dobrze jest poświęcić chwilę na zapoznanie się z zasadami bezpieczeństwa dotyczącymi stosowania danego środka.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl