Poszła pofarbować brwi. Reakcja alergiczna sprawiła, że trafiła do szpitala
34-latka trafiła do szpitala, po tym, jak poszła do kosmetyczki na farbowanie brwi i rzęs. Kobieta poinformowała salon, że jest uczulona na jeden ze składników popularnych farb i została zapewniona, że użyte kosmetyki go nie zawierają. Reakcja alergiczna sprawiła, że miała trudności z oddychaniem, a na twarzy pozostały jej bolesne blizny.
1. Reakcja alergiczna na farbę do włosów
34-letnia Nicole Tunstill z Newcastle farbowała włosy farbami drogeryjnymi od 15 roku życia. Jednak podczas farbowania w 2012 roku, gdy tylko nałożyła produkt, poczuła pieczenie i natychmiast go spłukała. W ciągu pół godziny ze skóry głowy zaczęła wyciekać ropa. Kobieta była przerażona.
Następnego dnia Nicola odwiedziła swojego lekarza rodzinnego i odkryła, że ma alergię na parafenylenodiaminę (PPD), substancję chemiczną powszechnie występującą w farbach do włosów.
Siedem lat później, w czerwcu 2019 roku, Nicole odwiedziła salon kosmetyczny, aby pofarbować rzęsy. Kosmetyczka zaproponowała jej gratisowe farbowanie brwi. Pamiętając o swojej alergii, kobieta przed zabiegiem poinformowała salon, że jest uczulona na PPD.
"Moje brwi były jasnobrązowe i cienkie, więc chciałam, aby wyglądały na pełniejsze. Powiedziałam, że jestem uczulona" - twierdzi Nicole.
Kosmetyczka zapewniła Nicole, że produkt, którego używała miał zupełnie inny skład niż farba do włosów i nie zawierał PPD. Powiedziała, że nie grozi jej żadna reakcja alergiczna. Jednak kilka godzin po zabiegu brwi Nicoli zaczęły puchnąć i nieprzyjemnie piec.
Kobieta położyła na brwi chłodzące, żelowe okłady, mając nadzieję, że przez noc obrzęk się zmniejszy. Jednak kiedy się obudziła, zobaczyła, że ma strupy, a jej skóra wygląda, jakby się spaliła.
"Cała twarz też swędziała. Wieczorem moje lewe oko spuchło, więc przyjaciel zawiózł mnie na ostry dyżur"- powiedziała.
2. Uczulenie po farbowaniu
Lekarze w Northumbria Specialist Emergency Care Hospital powiedzieli Nicoli, że ma reakcję alergiczną na PPD i podłączyli ją do kroplówki z antybiotykiem. Dostała również środki przeciwbólowe i sterydy, aby zmniejszyć obrzęk.
"Nie mogłam uwierzyć, że ta farba do brwi zawierała PPD. Byłam taka zła na salon, że mnie oszukali" – powiedziała Nicole.
Następnego dnia kobieta została wypisana ze szpitala. Wciąż była opuchnięta i zmagała się ze swędzeniem, ale myślała, że leki jeszcze nie zaczęły działać.
"Kiedy przyjechałam do domu, moje brwi wyglądały jak duże czerwone ślimaki i wyciekała z nich ropa. Cała moja twarz znów zaczęła puchnąć. Wyglądałam jak kosmita" - powiedziała.
Tego wieczoru Nicola wróciła na ostry dyżur, ponieważ zaczęło puchnąć jej gardło, co sprawiało trudności w oddychaniu.
"Podali mi kolejną kroplówkę pełną sterydów i środków przeciwbólowych. Martwili się, że moje drogi oddechowe całkowicie się zamkną, jeśli obrzęk gardła się nie zmniejszy" - dodała.
Kobieta została przyjęta na oddział urazowy. Kiedy była w szpitalu, skontaktowała się z salonem, aby złożyć skargę i poprosiła o zwrot pieniędzy.
"Salon powiedział mi, że nie może zaoferować zwrotu pieniędzy i odmówił przyznania się do żadnych wykroczeń. Byłam wściekła. Nie miałam brwi, na skórze były blizny. Straciłam poczucie własnej wartości. Odrastanie zajęło trzy miesiące" - powiedziała Nicole.
Po pięciu dniach hospitalizacji lekarze ustabilizowali Nicole, która mogła w końcu wrócić do domu. Kobieta ponownie skontaktowała się z salonem i zagroziła, że go pozwie. W efekcie salon zapłacił jej 500 funtów (ok. 2,5 tys. zł) zadośćuczynienia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl