Schudła, jedząc tylko surowe owoce

W trakcie dorastania Katie Elizabeth Brenneman, wychowująca się w stanie Indiana w USA, walczyła z zaburzeniami odżywiania polegającymi na napadowym objadaniu się i spożywaniu zbyt dużej ilości jedzenia. Doprowadziło to do otyłości, przez którą była wyśmiewana w szkole. Przez lata dzieci nazywały ją "wielką dziewczyną" lub "grubaskiem", co doprowadziło do zaniżonej samooceny dziewczyny. W najgorszym momencie Katie ważyła 103 kg, a rozmiar jej ubrań dobił do 48.

Kobieta wiedziała, że musi schudnąć i w tym celu postanowiła przejść na dietę wegańską, na której wytrzymała ok. 7 miesięcy. Okazało się jednak, że spożywa na niej zbyt małą ilość jedzenia, więc wdrożyła nadal dietę bezmięsną, tym razem zgodną z zasadami wegetarianizmu. Niecałe półtora roku później wróciła jednak do pierwotnego planu. Pomimo ciągłych ulepszeń w sposobie żywienia, Katie nadal poszukiwała sposobu na transformację swojej sylwetki. Przeglądając wpisy grup wegańskich na Instagramie, trafiła na to, czego tak długo szukała: dietę owocową.

Założenia diety owocowej są dość proste: spożywa się na niej głównie surowe owoce, chociaż dozwolone są też inne produkty tj. warzywa, orzechy czy nasiona. Bohaterka tej historii jada ponad 30 bananów tygodniowo! Czasami stosowałą również sokowe diety oczyszczające. Dzięki takiemu stylowi odżywiania młodej Amerykance udało się osiągnąć upragniony cel – teraz waży 63,5 kg i nosi rozmiar 38. Ponadto ma dużo więcej energii niż na diecie wegetariańskiej.

Ciekawe jest również to, że kobieta nie doświadcza żadnych trudności w trakcie tej ograniczającej wiele grup produktów diety. Jedyną drobną niedogodnością bywają czasem spotkania w restauracjach, ale Katie przywykła już do zamawiania sałatek i noszenia przy sobie zdrowych przekąsek. Poprzedni tryb życia, w którym królowały niezdrowe produkty, takie jak pizza, makarony i alkohol odeszły już dawno w zapomnienie.

Wiele osób podziwia przemianę 32-latki i czerpie z tej historii inspiracje, ale niektórzy wyrażają zaniepokojenie tak dużym spożyciem węglowodanów i białka. Katie przyzwyczaiła się do tych komentarzy i z chęcią opowiada o swojej nowej metodzie odżywiania.

Jednak bez względu na efekty u innych, pamiętajmy, by zawsze takie radykalne zmiany, jaką z pewnością jest dieta eliminacyjna, skonsultować z lekarzem. Może się okazać bowiem, że niektóre z rozwiązań mogą przynieść nam więcej szkody niż pożytku.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl