Akcesoria do makijażu, którymi nigdy nie powinnaś się dzielić
Przypomnij sobie, ile razy miała miejsce sytuacja, w której zachwycona zawartością kosmetyczki przyjaciółki po prostu nie mogłaś się powstrzymać, by nie wypróbować na własnej skórze tego lub owego? Ile razy zafascynował cię tusz do rzęs z fenomenalną szczoteczką czy krwiście czerwona szminka do ust? Chociaż wielu kobietom zdarza się to co jakis czas, okazuje się, że nawyk pożyczania kosmetyków może być bardzo szkodliwy dla naszego zdrowia. Dlaczego? Przede wszystkim ze względu na ryzyko przeniesienia do artykułów kosmetycznych drobnoustrojów chorobotwórczych. Sprawdź, których produktów nie należy nigdy pożyczać.
Krem w słoiczku
Każdorazowe zanurzenie palców w kremie czy balsamie to idealna wręcz okazja, by do jego wnętrza dostały się dziesiątki zarazków. Łatwo sobie zatem wyobrazić, co dzieje się, gdy z takiego słoiczka korzysta więcej niż jedna para rąk. Dermatolodzy podkreślają, że nawet jeśli twój przyjaciel dokładnie wyszoruje dłonie przed użyciem kosmetyku, ryzyko przeniesienia bakterii z dłoni czy twarzy jest ogromne.
Błyszczyk do ust
Szybkie muśnięcie ust błyszczykiem koleżanki to dla niektórych standard. Okazuje się jednak, że takie zachowanie wiąże się z większym ryzykiem, niż mogło się nam wydawać. Właściwie każdy produkt, który decydujemy się pożyczyć, a który miał kontakt z wargami, niesie ze sobą ryzyko infekcji. Najłatwiej o zakażenie wirusem opryszczki, który razem z błyszczykiem może wędrować od przyjaciółki do przyjaciółki. Jego namnażaniu sprzyja dodatkowo fakt, że rozwija się w zamkniętym, wilgotnym pomieszczeniu i tylko czeka na swoją kolejną ofiarę.
Tusz do rzęs
Choć wydaje się to zaskakujące, naszemu zdrowiu nie sprzyja także wymienianie się maskarą. Powieki i rzęsy są domem dla wielu bakterii, które mogą powodować przekrwienie oczu, zapalenie rogówki, a także wspomnianą już opryszczkę. Przez długi czas możemy nie zdawać sobie sprawy z tego, że dopadła nas infekcja wirusowa, dopóki objawy nie staną się na tyle uciążliwe, że konieczna okaże się wizyta u okulisty. W tym czasie, nieświadomi, możemy wraz z tuszem i innymi akcesoriami do makijażu przekazywać niebezpieczne zarazki.
Gąbeczka do podkładu
Pożyczenie takiej gąbki zdecydowanie uznać można za największy błąd, który popełniamy, sięgając po kosmetyki znajomej. Jej miękka powierzchnia, zwłaszcza kiedy jest mokra, stanowi idealne wręcz środowisko dla namnażających się w zawrotnym tempie bakterii i drożdży, co może prowadzić do naprawdę nieprzyjemnych dolegliwości, z grzybicą skóry twarzy włącznie. Nawet jeśli nigdy jej nie pożyczamy, nie zapominajmy, by przynajmniej raz w tygodniu czyścić ją, używając ciepłej wody i łagodnego szamponu, a następnie pozostawić do wyschnięcia w dobrze wentylowanym pomieszczeniu. Jeżeli padnie prośba o jej pożyczenie, po prostu odmówmy.
Pęseta
Choć dzielenie się tym akcesorium może nie wydawać się czymś niebezpiecznym, związane z tym ryzyko zakażenia bakteryjnego jest ogromne. W przypadku wystąpienia krwawienia, które pojawić się może na skutek wyrwania włoska z cebulką, dochodzi do zanieczyszczenia pęsety, dlatego nawet korzystając z usług kosmetyczki, warto upewnić się, że narzędzie zostało wcześniej zdezynfekowane. W warunkach domowych możemy zrobić to za pomocą wacika nasączonego alkoholem.