Miała zdeformowaną twarz. Dziś jest urodową blogerką!
Ta historia to nie tania sensacyjka. Opowieść o cierpiącej na rzadką chorobę Katie Meehan dla milionów ludzi na świecie może stać się dowodem na to, że nigdy nie warto rezygnować z marzeń i zawsze walczyć o siebie do końca.
1. Choroba zrobiła z niej potwora
23-letnia dziś Katie Meehan urodziła się z dziesiątkami marmurkowych torbieli w ustach i policzku. Już w 20. ciąży u płodu zdiagnozowano wady limfatyczne. W ustach Katie wyrosły dziesiątki torbieli, co spowodowało ogromny obrzęk - lewa strona twarzy dziewczyny była niemal dwa razy większa od prawej, a język był tak duży, że wystawał z ust.
Ciężko wyobrazić sobie coś bardziej koszmarnego. Choroba Katie była jednak nie tylko problemem estetycznym. Niektóre torbiele wyrosły niebezpiecznie blisko tchawicy, a ponieważ puchną one nawet przy drobnej infekcji, mogło to doprowadzić do uduszenia.
Matka Katie przeżywała dramat. - Ludzie gapili się na nią, wskazywali palcem, komentowali. Myślałam, że pęknie mi serce. W niektóre dni nie mogła nawet przełykać i musiała być karmiona kroplówką, ponieważ torbiele blokowały jej gardło – wspomina.
2. Dramatyczna walka z chorobą
Lekarze rozkładali ręce. Zdesperowani rodzice trafili w końcu na doktora Iana Jacksona, który miał już na koncie operacje w podobnych przypadkach. Niestety NHS (National Health Service) w Wielkiej Brytanii nie refunduje ich, więc trzeba było pozyskać środki dzięki kampanii społecznej. Odzew był ogromny! W ciągu niespełna miesiąca udało się zgromadzić 60 tys. funtów.
Pierwsza operacja odbyła się wiosną 2000 r. w Guys and St Thomas's Hospital w Londynie. Profesor Jackson rozciął lewy policzek i język. Podczas pięciogodzinnej operacji wyciął kilka torbieli. Już po pierwszej operacji różnica była widoczna. Kolejne odbyły się w 2001 i 2003 roku. W ich wyniku, choć lekarze twierdzili, że Katie nigdy nie będzie mogła normalnie rozmawiać, dziewczyna mogła nawet śpiewać!
3. Miliony odsłon bloga
Dziś Katie jest uśmiechniętą i pełną życia dziewczyną. Jej twarz nadal jest niesymetryczna, choć zmiana w wyglądzie jest niesamowita. Katie nie ma z tym problemu. Akceptuje swoją twarz, bo jest ona częścią jej samej. Podkreśla też, że choroba wiele jej dała.
- Odnalazłam w sobie moce, których nie podejrzewałam. Uważam się dziś za bardzo szczęśliwą osobę – mówi.
Katie zdecydowanie broni prawa do operacji plastycznych ze względów estetycznych.
- Jeśli na przykład ktoś ma problemy z depresją lub wiarą w siebie z powodu swojego wyglądu, a ma środki np. na zabieg plastyki nosa, który całkowicie zmieni jego spojrzenie na życie, dlaczego miałby tego nie zrobić? - pyta.
Ponieważ pasją Katie, na przekór jej schorzeniu, zawsze był makijaż, założyła urodowego bloga. Jej strona o makijażu, urodzie i modzie w pierwszym roku uzyskała 10 tys. wyświetleń, a teraz ma około miliona. Co miesiąc Katie rejestruje 6 tys. wyświetleń. Nierealne marzenie spełniło się!
Dziś firmy kosmetyczne proponują jej współpracę i polecanie swoich produktów w zamian za promocję. Katie zaznacza, że wcale nie o biznes tu chodzi. A o to, by osoby takie jak ona przestały się chować i wstydzić, wyszły do ludzi i osiągały sukcesy.
- Chciałam być jedną z pierwszych blogerek zajmujących się urodą ze zniekształceniem twarzy, który dostanie kontrakt na poważną urodową kampanię - mówi. - Nie chcę być znana jako dziewczyna ze zniekształceniem twarzy, chcę być znana jako dziewczyna, która pokonała zniekształcenie twarzy – dodaje.
Katie ma jeszcze wiele innych ambitnych planów. Interesuje się fotografią, chce zaangażować się w działalność charytatywną. Udowodniła, że choroba nie jest w stanie odebrać jej pasji i szczęścia. Jej się udało!