Po 13 latach usunęła sztuczne piersi. Przerażające, co odkryła

Na nagraniu widać, że implanty piersi, które pokazuje Bunnie pokrywają brązowe plamy. Influencerka twierdzi, że to pleśń.

Kobieta pozbyła się implantów, bo obserwowała u siebie wiele niepokojących objawów. Teraz przyznaje, że była to najlepsza decyzja w jej życiu. Ostrzega też inne kobiety przed niebezpiecznymi powikłaniami związanymi z tzw. chorobą implantów piersi.

- Spójrzcie na to. To jest w ludzkim ciele. To jest pleśń - komentuje influencerka pokazując implanty. - Nic dziwnego, że kobiety mają tak wiele komplikacji. To jest obrzydliwe - podkreśla.

Powiększanie piersi za pomocą implantów to jeden z najbardziej popularnych zabiegów chirurgii plastycznej na świecie. Niestety, coraz więcej lekarzy, jak i samych pacjentek ostrzega przed powikłaniami. Dotyczy to zarówno implantów solankowych,r jak i silikonowych.

W USA Agencja ds. Żywności i Leków nie zakazała ostatecznie stosowania implantów, ale ostrzega przed objawami, takimi jak zmęczenie, bóle stawów i upośledzenie funkcji poznawczych. Te symptomy funkcjonują pod nazwą "choroba/zespół implantów piersi", choć nie jest to oficjalnie uznana jednostka chorobowa.

U niektórych pacjentek tkanka wokół implantu tworzy "kapsułę" z tkanki bliznowatej, mogą pojawiać się zwapnienia, zwyrodnienia i zanieczyszczenie materiału, z którego wykonano implant. Pierś może ulegać zniekształceniu lub mieć nietypowe zmiany wyczuwalne w dotyku.

Od lat toczy się też dyskusja na temat związku implantów piersi z nowotworami. Badacze wciąż nie są zgodni co do tego, czy ryzyko zachorowania na raka jest faktycznie większe u kobiet, które zdecydowały się na takie powiększenie piersi.

Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl