Rodzice chcieli ją odchudzić. Ma do nich żal, bo wpędzili ją w kompleksy
Honey Ross, 23-letnia aktywistka, orędowniczka pozytywnego nastawienia do ciała, opowiedziała o dietach, do których zmuszali ją rodzice, gdy była mała. Stosunek rodziców do jej figury wpędził ją wtedy w kompleksy, z którymi długo nie umiała sobie poradzić. Dopiero jako dorosła kobieta, zaakceptowała swoje dodatkowe kilogramy.
1. Dziecko z nadwagą
Honey jest córką brytyjskiego dziennikarza radiowego i telewizyjngo Jonathanna Rossa. Niedawno w telewizyjnym talk-show "Loose Women" 23-latka ujawniła, w jaki sposób zmagała się z nadwagą jako nastolatka i przyznała, że nie podobało jej się, gdy rodzice "próbowali znaleźć rozwiązanie dla jej problemu", którym był nadmiar kilogramów. Fakt, że dziewczyna nie była przez nich akceptowana, wprawił ją w kompleksy.
"Wracałam ze szkoły i mówiłam rodzicom, że nienawidzę swojego ciała. Próbowali znaleźć rozwiązanie problemu, proponując mi schudnięcie. Przedstawili różnorodne, toksyczne i nieskuteczne diety, które jak wiemy, nie działają" - mówiła w programie Honey. Dziewczyna zwróciła się też z przestrogą do rodziców, którzy nie akceptują swoich dzieci:
"Moja rada dla rodziców brzmi: trzymajcie diety jak najdalej od swoich dzieci, jeśli chcecie, aby uniknęły w przyszłości zaburzeń w odżywianiu. Nie zawstydzajcie dzieci, które ważą więcej" - apelowała.
2. Kariera w modelingu
Pomimo tego, że Honey waży znacznie więcej niż większość modelek, to i tak zyskała sławę w świecie mody. Na początku roku wzięła udział w London Fashion Week, gdzie prezentowała odważne stroje.
23-latka jest bardzo aktywna na Instagramie, gdzie zachęca inne kobiety do akceptacji swojego ciała, bez względu na ich rozmiar. Często publikuje tam swoje nagie zdjęcia i podkreśla, że jest dumna ze swojej figury. Pozytywne nastawienie do ciała i otwartość w mówieniu o niedoskonałościach zyskało aprobatę instagramowiczów z całego świata. Dziś dziewczyna cieszy się ogromną rzeszą fanów.
W jednym z postów na Instagramie napisała: "Dorastanie w oczach opinii publicznej sprawiło, że zaczęłam myśleć, że moje ciało jest problemem do rozwiązania. Wraz z wiekiem i doświadczeniem zdałam sobie sprawę, że moje ciało nigdy nie było problemem. Problem był znacznie większy niż ja i przestrzeń, którą zajmowałam na świecie. W istocie problemem było nastawienie ludzi do ciał" - wyznała.
3. Grunt to akceptacja
"W wieku 13 lat nieznajomi w internecie śmiali się z mojego ciała. Powiedziano mi, że najlepiej byłoby nic nie mówić, tylko zderzyć się z dietą i po cichu nienawidzić siebie. I tak się stało. Ale prawie mnie to zabiło. I nawet kiedy osiągnęłam wagę, którą ludzie uważali za społecznie akceptowalną, spojrzałem w lustro i nadal nienawidziłem siebie" - kontynuowała.
"Wtedy zdałam sobie sprawę, że mój stosunek do siebie nie dotyczy tego, jak wyglądam - to, jak wyglądasz, nic nie znaczy, kiedy nie możesz zidentyfikować się z tym, co czujesz w środku. Jedyną właściwą drogą jest bycie życzliwym dla swojego ciała i dla umysłu" - zakończyła Honey.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl