Trwa ładowanie...

Polacy marzą o pięknych włosach, ale wybierają drogę na skróty. Najczęściej prowadzi ona do Turcji

 Katarzyna Krupka
Katarzyna Krupka 02.05.2024 21:17
Polacy marzą o pięknych włosach, ale wybierają drogę na skróty. Najczęściej prowadzi ona do Turcji
Polacy marzą o pięknych włosach, ale wybierają drogę na skróty. Najczęściej prowadzi ona do Turcji (archiwum prywatne, Getty Images)

- Chcemy, żeby było jak w McDonald's - ładnie i szybko, a jeśli chodzi o włosy, to nigdy nie będzie szybko - trzeba mieć dużo cierpliwości i narzucić sobie pewne rygory, żeby uzyskać efekty, których oczekujemy - ostrzega dr n. med. Michał Paczkowski.

spis treści

1. Przeszczepione włosy nie wypadną?

Jeśli miałeś kiedykolwiek problem z włosami, marzyła ci się bujna fryzura, piękny zarost czy gęste brwi, na pewno chociaż raz przyszedł ci na myśl przeszczep włosów. Być może sprawdzałeś z ciekawości, z potrzeby poszerzenia wiedzy, a może ubytek włosów był już na tyle silny, że uznałeś, że trzeba reagować.

Niezależnie od twojej motywacji, musisz pamiętać, że zanim zdecydujesz się na zabieg, powinieneś odbyć konsultację z lekarzem chirurgiem z kliniki, do której się udałeś. To podstawa - tu nie ma drogi na skróty.

Zobacz film: "Przez 30 lat nie obcinała włosów"

- Prawidłowa kwalifikacja do zabiegu jest kluczowa i chociaż niektórzy pacjenci się denerwują, to często efekty samego zabiegu przeprowadzonego później, są o wiele lepsze niż gdyby był wykonany wcześniej - zaznacza dr n. med. Michał Paczkowski.

Zabieg, rekonwalescencja, kontrole i cierpliwe czekanie na wymarzony efekt. A ten, co najważniejsze, będzie stały, bo informacje o tym, że przeszczepione włosy mogą wypadać, to kłamstwo.

- Włosy do przeszczepu, niezależnie czy to jest przeszczep na głowie wynikający z łysienia androgenowego, czy to jest przeszczep brwi lub brody, są pobierane z okolicy potylicznej. Tam włosy są odporne na łysienie, nie wypadają, ich nie tracimy w mechanizmie łysienia androgenowego. Dlaczego? Bo okazuje się, że te włosy nie posiadają receptorów dla dihydrotestosteronu, czyli ten dihydrotestosteron nie może się do nich "dobrać" - wyjaśnia chirurg.

- Nie wiadomo dlaczego - ta sama głowa, to samo ukrwienie i unerwienie, ale te włosy na potylicy nie są niszczone. Włosy pobrane z tego miejsca, przeniesione w inne i wszczepione, nadal zachowują swoje właściwości i nie podlegają działaniu hormonów. Nie stracimy ich do końca życia - dodaje.

Dr n. med. Michał Paczkowski
Dr n. med. Michał Paczkowski (archiwum prywatne)

2. Problem większy niż granice Europy

A na topie w Polsce są już nie tylko przeszczepy włosów, ale i brody oraz brwi. Ekspert wskazuje, że w jego klinice większe zainteresowanie dotyczy właśnie brwi, a pacjentki potrafią być bardzo rygorystyczne i systematyczne, na każdym etapie procesu przeszczepu włosów, dlatego i efekty, które uzyskują są znakomite.

Cierpliwość nie jest jednak domeną obecnych czasów. Najlepiej, żeby efekt był natychmiastowy.

- Chcemy, żeby było jak w McDonald's - ładnie i szybko, a jeśli chodzi o włosy, to nigdy nie będzie szybko - trzeba mieć dużo cierpliwości i narzucić sobie pewne rygory, żeby uzyskać efekty, których oczekujemy - mówi dr Paczkowski.

- Przeszczep włosów to jedno - wszczepiamy włosy w miejsca, gdzie już nie ma szans, żeby uzyskać efekty za pomocą farmakologii. Jeśli jednak są jeszcze takie pola na głowie, gdzie widać już prześwity, ale ta gęstość włosów jest wciąż niezła, to mówimy wówczas o miniaturyzacji - włosy robią się coraz cieńsze, coraz krótsze i stopniowo ubywają - wyjaśnia ekspert.

- Ale dopóki ten włos tam jest, nawet mocno zminiaturyzowany, to jest szansa, że leczenie farmakologiczne czy zabiegowe - mówię tu np. o zabiegach z użyciem osocza bogatopłytkowego, przyniesie nawet lepsze efekty niż przeszczep. Niestety, tu lekarze często uginają się pod naciskiem pacjentów, co jest moim zdaniem błędem w sztuce - ostrzega dr Paczkowski.

Ci, którzy pozostają nieugięci, i którym przyświeca dobro pacjenta, mogą niestety stracić klientów, bo ci od kilku lat szybkich rozwiązań szukają poza granicami naszego kraju.

- To jest nie tylko problem Europy. Rozmawiałem ostatnio z właścicielem kliniki w Chicago i powiedział mi, że również bardzo dużo Amerykanów lata do Turcji na zabiegi. Nie chodzi tylko o przeszczep włosów, ale też o korektę piersi, pośladków, czy zabiegi stomatologiczne i w tych przypadkach dosyć często słyszymy o różnego rodzaju powikłaniach. W przypadku włosów praktycznie się o tym nie mówi - tłumaczy dr Paczkowski.

Później ci sami pacjenci, jak podkreśla chirurg, trafiają do jego gabinetu i szukają szybkiej pomocy - dodaje. Dlaczego? Bo w przypadku turystyki medycznej problem goni problem.

- Opowiadają mi, że o ile przed zabiegiem kontakt z kliniką jest doskonały, to okazuje się, że po zabiegu jest już trudniej, a powiedzmy sobie szczerze, rzadko kiedy pacjent poleci później drugi czy trzeci raz za granicę na kontrolę. W Polsce każda klinika o to dba. Wówczas można oceniać przebieg procesu, jego efekty, sprawdzić, czy są powikłania i szybko na nie reagować - mówi dr Paczkowski

- To jest bardzo ważne dla pacjenta - on ma do nas otwarte drzwi. Przeważnie te kontrole są wliczone w koszty zabiegu i pacjent może pojawić się w każdej chwili, gdy np. zauważy coś niepokojącego. Każdy mój pacjent ma do mnie numer telefonu, z którego może skorzystać, ale może też pojawić się osobiście. Nasi pacjenci są naszymi pacjentami dopóki to leczenie łysienia się nie zakończy - wyjaśnia chirurg.

W przypadku zagranicznych klinik, np. w Turcji, zazwyczaj pacjent pojawia się na samym zabieg i już nigdy tam nie wraca. I nie są to odosobnione przypadki.

- Miałem pacjentów, którzy mieli po takim zagranicznym zabiegu groźne powikłania zapalne. Każdy, kto się na poważnie zajmuje włosami wie, że nie można pacjenta po przeszczepie wsadzić do samolotu pierwszego czy drugiego dnia, bo to może skutkować groźnymi konsekwencjami - ostrzega ekspert.

- Niekorzystny wpływ mają bowiem zmiany ciśnienia, których doświadczamy podczas lotu. W dodatku lotniska to rezerwuary bakterii, a pacjent trafia tam praktycznie z jeszcze otwartymi ranami. Kolejnym problemem jest brak lekarzy. Najczęściej lekarz nie jest obecny przy zabiegu, a jest już dobrze, jeśli jest on dostępny w fazie kwalifikacji do przeszczepu - komentuje ekspert.

Chirurg ubolewa nad tym, że młodzi ludzie są obecnie najmniej cierpliwi, nie patrzą na przeszczep włosów całościowo.

- Praktycznie nikt z młodych osób nie bierze pod uwagę, że coś może mu się stać, że po zabiegu w Turcji mogą pojawić się powikłania, a proszę pamiętać, że zabieg trwa między 6 a 10 godz. i podawane są duże ilości leków znieczulających... Tam walczą o to, by ustawowo doprowadzić do tego, żeby ludzie, którzy nie są związani z medycyną, nie mogli otwierać swoich gabinetów, bo w Turcji taką klinikę w tej chwili może otworzyć każdy - podsumowuje dr Paczkowski.

Katarzyna Krupka, dziennikarka Wirtualnej Polski

Dr n. med. Michał Paczkowski - chirurg specjalista chirurgii odtwórczej włosów. Posiada stopień naukowy doktora nauk medycznych (MD, PhD) oraz jest partnerem Międzynarodowego Stowarzyszenia Chirurgii Odtwórczej Włosów – ISHRS oraz członkiem europejskiego stowarzyszenia FUE Europe oraz Polskiego Towarzystwa Chirurgii Odtwórczej Włosów. Swoje doświadczenie zdobywał w klinice światowej sławy chirurga dr Akaki Tsilosani, uzyskując certyfikat uprawniający do wykonywania zabiegów z zakresu chirurgii odtwórczej włosów za granicą.

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze