Jesteś pewien, że wiesz, jak nakładać krem przeciwsłoneczny? Zobacz, czy robisz to prawidłowo
Lato za chwilę się rozpocznie, słońce zacznie mocniej świecić, a na naszej skórze jak co roku pojawi się lekko brzoskwiniowy odcień, poprzedzony zazwyczaj kolorem charakterystycznym dla raka. Nieumiejętne opalanie to największy grzech wakacyjnych wojaży. Kremem z filtrem smarujemy się tylko, gdy wybieramy się na plażę, a i wtedy nakładamy go w mikroskopijnych ilościach. Jak robić to poprawnie i nie martwić się problemami skórnymi?
1. Stosowanie nieodpowiedniego filtra SPF
Według badań Gfk Polonia, aż 95% Polaków deklaruje stosowanie kremów z filtrem. Jak to więc możliwe, że rokrocznie na poparzenia i podrażnienia słoneczne skarży się wciąż mnóstwo ludzi? Wynika to z nieodpowiedniego doboru faktora SPF do naszej, raczej bladej cery.
Większość z nas charakteryzuje się jasnymi naturalnymi włosami, jasną skórą i niebieskimi lub szarymi oczami. Osoby o takiej cerze powinny stosować kremy SPF 50. Posiadacze ciemniejszej cery, brązowych włosów i zielonych bądź brązowych oczu mogą sobie pozwolić na faktor SPF 30. Dopiero, gdy się opalimy możemy sięgnąć po SPF 15. Tymczasem chcąc zapewnić sobie szybką opaleniznę, najczęściej wybieramy SPF 6 lub 10, a stąd prosta droga do poparzenia słonecznego.
2. Brak rozróżnienia pomiędzy promieniowaniem UVA a UVB
Należy pamiętać, aby oprócz odpowiedniej wartości SPF kosmetyk zawierał także filtry UVA i UVB. Promieniowanie UVA wnika w głąb skóry i działa niezależnie od pory roku, dlatego krem należy stosować nie tylko w okresie większego nasłonecznienia lecz całorocznie. Dotyczy to na przykład osób pracujących bezpośrednio przy oknie i zwróconych do szyby jedną stroną twarzy, co powoduje szybsze starzenie się skóry. Promieniowanie UVA przyczynia się bowiem do powstawania zmarszczek, przebarwień i plam na skórze, a także nadaje jej ziemisty odcień.
Chociaż promieniowanie UVB nie wnika w skórę tak głęboko jak promieniowanie UVA, również może przyspieszać proces starzenia się skóry. Poza tym, przyczynia się do poparzeń słonecznych i odgrywa główną rolę w rozwoju raka skóry.
3. Grubość warstwy nakładanego kremu
Jak wiadomo, Polacy to naród oszczędny, oszczędzamy więc i na kremie do opalania, licząc, że być może wystarczy nam do następnych wakacji. Tymczasem zbyt cienka warstwa kremu na naszej skórze zmniejsza wysokość jego faktora SPF nawet o 20–30%.
Testy, dzięki którym określany jest faktor SPF są przeprowadzane dla 2 miligramów kosmetyku na każdy centymetr kwadratowy smarowanej skóry. Okazuje się jednak, że osoby stosujące ochronę przeciwsłoneczną nakładają jedynie 1,1 miligrama mleczka do opalania na centymetr kwadratowy oraz 1,6 miligrama olejku do opalania w sprayu. Aby więc uzyskać pełną ochronę reklamowaną przez producenta, na każdą partię ciała jednorazowo nałóżmy ilość odpowiadającą wielkości jednej łyżeczki herbaty.
4. Zbyt rzadkie nakładanie ochrony przeciwsłonecznej
Przygotowania do wyjścia na plażę zaczynamy już w hotelowym pokoju, gdzie ciało smarujemy kremem z filtrem. Krem wkładamy do plażowej torby i ruszamy zażywać słonecznych kąpieli. Zapominamy o kremie, spędzając na plaży kilka godzin, naprzemiennie kąpiąc się w morzu i opalając. Tymczasem każdy kosmetyk przeciwsłoneczny powinien być nakładany na ciało kilkakrotnie w ciągu jednego dnia. W innym przypadku już po 2 godzinach nie będzie zapewniał 100% ochrony przed szkodliwymi promieniami UV. Kremy nakładajmy więc co 2 godziny, ponieważ najczęściej po tym czasie zaczynają się ścierać ze skóry. Smarując ciało, zwracajmy szczególną uwagę na nakładanie grubszej warstwy kremu na miejsca o cienkiej skórze, które są najbardziej podatne na poparzenia. Odpowiednio zadbajmy więc o skórę dłoni, szyi i stóp.
5. Ograniczanie się do ochrony ciała
Ostatnim najczęściej powtarzanym błędem w aplikacji kremu przeciwsłonecznego jest nakładanie tego samego kosmetyku na wszystkie partie ciała. Zapominamy, że skóra na twarzy czy ustach wymaga innej pielęgnacji. Do twarzy wybierzmy krem konkretnie przeznaczony dla tej partii ciała. Dobrze jest sięgnąć po ten o najwyższym faktorze SPF, ponieważ nie tylko zapobiegniemy poparzeniom twarzy, ale unikniemy powstawania przebarwień słonecznych i nie doprowadzimy do przyspieszenia procesów starzenia się skóry. Pamiętajmy też o odpowiedniej ochronie głowy, zabierając na plażę kapelusz lub chustkę. Na usta nałóżmy specjalną pomadkę chroniącą przed promieniami UV. I co najważniejsze – do plażowej torby włóżmy butelkę niegazowanej wody, dzięki której unikniemy odwodnienia organizmu.
Pamiętając o tych kilku wskazówkach, możemy być pewni, że poparzenia słoneczne czy choroby skóry, takie jak czerniak, nie będą zagrażały naszemu zdrowiu i życiu. Pamiętajmy jednak, że żaden filtr nie zapewni nam 100% ochrony przed promieniowaniem, dlatego lepiej jest unikać zbyt długiego wystawiania skóry na działanie promieni UV.
